"Zakład"

rozmowa z Kamilem Kawalcem

  • 6 Grudzień 2021

Paweł Majcherczyk: Może zacznę nie od czasopisma, a od Twojego kulturalnego zajęcia (zacięcia), na które otrzymałeś stypendium. Złączenia środowiska wrocławskiego, pod hasłem Nieregularne Środowisko. Czy mógłbyś nieco wyjaśnić na czym polegał Twój projekt? 

Kamil Kawalec: Projekt Nieregularnego Środowiska zacząłem tak naprawdę jeszcze na studiach, na parę lat przed pandemią. Dużo wtedy myślałem nad tym, czym jest środowisko poetyckie, czy we Wrocławiu w ogóle takowe funkcjonuje, jeśli tak, czym się wyróżnia? Czy mamy jakąś cechę charakterystyczną, która odznaczałaby nas na mapie regionu/kraju? Te rozważania doprowadziły do pracy magisterskiej o młodym środowisku poetyckim, a to następnie przerodziło się w projekt stypendialny z zakresu animacji kultury. Niestety, moment, w którym dostałem zielone światło na działania pokrył się ze światłem czerwonym (covidowym) i wiele z zaplanowanych działań musiałem przerysować. Pozwoliło mi to poświęcić się projektowi antologii młodopoetyckiej zorientowanej wokół młodego środowiska poetyckiego Wrocławia. Zależało mi na tym, żeby pokazać młodym poetkom/poetom naszą różnorodność i wielość (co nieczęsto można odczuć na spotkaniach, wydarzeniach itd.). Jednocześnie chciałem obejść kryteria akademicko – krytyczne, które posługują się innymi narzędziami w dyskursie środowiska poetyckiego, niż np. animator kultury. Tak więc, antologia miała charakter inkluzywny, nie oceniający. Mam nadzieję, że w pewnej części udało mi się zrealizować postanowiony cel, tj. stworzenie platformy do zbudowania relacji w młodym środowisku. Wysoce wrażliwym i płynnym. 

Co udało się zrealizować, a co chciałbyś jeszcze dokonać?

Nieregularne środowisko z platformy komunikującej o poczynaniach młodego środowiska poetyckiego Wrocławia szybko przeszło do działań w przestrzeni. Obecnie staram się kontynuować serię czytań improwizowanych. Do tej pory odbyły się dwa wydarzenia Poe-sax i Czytanie pod ścianą, które połączyły improwizowaną muzykę z poezją. I jak pierwsze wydarzenie organizowałem zupełnie sam (przy pomocy Infopunktu Nadodrze!), tak już drugie było poniekąd organizowane przez samo środowisko młodopoetyckie, gdyż przyczynili się do tego w dużej mierze (Viktor Ficnerski i Martyna Pankiewicz). W przyszłości liczę na to, że platforma, którą jest Nieregularne Środowisko przekształci się trochę w samodecydującą, względnie określoną grupę o charakterze inkluzywnym, która będzie odpowiedzialna za organizowanie np. kolejnych czytań improwizowanych. W ogóle to chciałbym, żeby NŚ służyło jako taki informator o tym co się dzieje we wrocławskim młodym środowisku poetyckim, żeby ktoś „z zewnątrz”, kto chce się dowiedzieć jak wygląda młoda scena poetycka we Wrocławiu mógł znaleźć na niej potrzebne informacje. W tym wypadku liczę na zaangażowanie środowiska. Dość szybko po opublikowaniu antologii Reguły Gry i działań z Nieregularnym Środowiskiem zacząłem działania na szerszą skalę z magazynem Zakład.

W tym roku powstało czasopismo „Zakład”, którego jesteś redaktorem. Jak powstał pomysł na czasopismo? Jaką poezję chcecie w nim promować? Jakie są w nim działy?

"Zakład" założyliśmy z Agnieszką Wolny-Hamkało już po zakończeniu mojego projektu stypendialnego. Uważam, że magazyn jest w pewnym sensie przedłużeniem ręki NŚ, ponieważ jest otwarty na cały kraj i nie tylko! (mamy np. sekcję przekładu, gdzie do tej pory opublikowaliśmy tłumaczenia duńskiej poetki Asty Olivii Nordenhof czy Haya Hassana, których podjął się Maciej Bobula) Myślę, że brakowało takiego magazynu, który może jednoczyć poezję współczesną i środowisko kulturalne. W przyszłości chciałbym, żeby Zakład mógł w większym stopniu unieść tematykę dotyczącą zjawisk społecznych z zakresu socjologii kultury, filozofii, antropologii kulturowej czy badań nad tekstem literackim. Stąd umieściliśmy w Zakładzie dział – dyskurs. Zależy nam na poezji, która jest ważna środowiskowo. Nieistotne czy jest to poezja młoda czy nie. Szukamy dykcji, które wnoszą coś nowego i staramy się przypominać o takich, które wywarły ogromny wpływ na aktualny stan poezji współczesnej. Liczymy, że ze zderzenia różnych środowisk, może powstać twórcza wypadkowa, oraz że nakłonimy do dyskusji na temat różnorodności i przy okazji uda nam się pogodzić niektóre zwaśnione środowiska. 

Zaczęło się od Ciebie i Agnieszki Wolny-Hamkało, obecnie redakcja się poszerza, czy mógłbyś wymienić wszystkich członków redakcji?

Tak. Wszystko zaczęło się od naszych spotkań i dyskusji. W pewnym momencie okazało się, że nie ma innego wyjścia jak założenie magazynu. Na etapie prac nad pierwszym numerem czuwały jeszcze Kinga Bartniak – artystka sztuk wizualnych, doktorantka na wrocławskim ASP oraz ilustratorka i grafik (a zarazem moja druga połówka) Malwina Hajduk. Obecnie redakcja otworzyła się na dwie kolejne osoby tj. krytyka literackiego Jakuba Skurtysa i Marka Leszkiewicza, redaktora sekcji prozatorskiej, która pojawiła się licznie i mocno niespodziewanie w trakcie naboru do 2 numeru.

Czy planujecie jakieś spotkania na żywo, promujące nowe numery? Czy jest szansa na to, aby w przyszłości „Zakład” był drukowany?

Najbliższe spotkanie odbędzie się 09.12.2021 r. w księgarni Hiszpańskiej i będzie to premiera 2 numeru Zakładu połączona ze spotkaniem z Agatą Puwalską wokół jej debiutu poetyckiego „haka!” (Biuro Literackie, 2021) [przyp. red.]. Oprócz tego w przyszłości planujemy więcej spotkań. Na pewno będą coraz bardziej konceptualne! 

Planujemy zbiorcze wydanie kilku numerów, które mogłoby się ukazać na papierze, ale na chwilę obecną koncentrujemy się na działalności online. Jest chyba najpowszechniejsza i daje największe możliwości w kreowaniu treści. Co więcej, prowadząc magazyn online nie trzeba ponosić kosztów związanych z drukiem, przy czym można dotrzeć do większej ilości odbiorców. Warto zaznaczyć, że cała praca włożona w magazyn jest pracą pro bono i non profit. 

Czy już wiadomo, kiedy ukaże się Twój debiutancki tom poezji? Czy jest już jakiś tytuł książki?

Miło, że pytasz! Jestem teraz na etapie składania nowego projektu. Mam wrażenie, że poprzedni był konceptualnie zbyt obszerny przez co nie wpisywał się w potrzeby rynku wydawniczego. 

Nie rezygnuję z moich poszukiwań w zakresie „energii”, jedynie skondensuję je w odpowiednio zaprojektowanym zbiorniku.

Nowy projekt, pod nową nazwą, będzie różnił się np. tym, że recepta podana na odbiór książki będzie pozornie bardzo prosta. Zależy mi na tym, żeby wyczuć w niej treści tożsamościowe, pokoleniowe, ale też zagrać na różnych rejestrach zrozumienia. Energia, którą do tej pory opisywałem fizycznie teraz stanie się czymś realnym, czego działanie widać gołym okiem. Staram się, żeby dało się to ująć w jednym zdaniu, i tak, już na tym etapie pracy mogę powiedzieć, że będzie to książka do czytania przed wyjściem do klubu. 

Ok, na koniec poproszę, abyś wymienił pięć ulubionych tomów poezji polskich autorek lub autorów. 

„Dar Meneli”, Robert Rybicki (Biuro Literackie, 2017) [przy. red.], „Największy na świecie drewniany coaster” Patryk Kosenda (Fundacja Kontent, 2021) [przy. red.], „Spis Treści” Piotr Janicki i Adam Kaczanowski (Warstwy, 2020) [przy. red.], „Naworadiowa” Kacper Bartczak (Biuro Literackie, 2019) [przy. red.], „Parkingi podziemne jako miasta spotkań” Aleksander Trojanowski (Biuro Literackie 2020) [przy. red.].

Paweł Majcherczyk

Powrót