Andrzej Appel

ur. w 1969 roku w Warszawie, poeta i tłumacz, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury. Publikował m. in. w „Twórczości”, „Literaturze”, „Akcencie”, „Kwartalniku Artystycznym” i „Więzi”.
W przygotowaniu nowy tom wierszy Uciszenie burzy.




 

 

 

 

 

 

 

 

 






fot Michał Appel

 

  

*   *   *

 

Jeśli sądzisz,
że coś ci się od życia 
należy, pomyliłeś 
adresy.

Dla życia 
nie znaczysz nic,
nic zupełnie.

Życie to czysta 
abstrakcja, a z takimi 
– wiadomo –
nie ma żartów.

 

 

 

W objęciach okoliczności

 

Wielcy artyści,
niezauważeni, przetrąceni -

zgubieni raz na zawsze.

Ilu was było
na przestrzeni dziejów?

Bo nikt nie zadbał
o kufer z wierszami, bo przyjaciel
dotrzymał słowa i wszystko
spalił, bo, bo

Gdzie można posłuchać
waszych kantat?

Skąd można ukraść
wasze obrazy?

  

 

 Listopad

 

Tego dnia było inaczej. Zasłonę
Chmur rozdarł wezbrany potok radości!
W szpitalu zjawiliśmy się
Nieco wcześniej, mimo to od razu,
Roześmiana, wyszła nam na spotkanie
I padliśmy sobie w ramiona wśród
Kwiatów i łez szczęścia. Więc
To było możliwe. Więc pod naporem
Źródła prysnął kres. Oto umarła, a żyje.
Lecz zaraz potem, kiedy już
Wszyscy razem spieszyliśmy ku wyjściu,
Ujrzałem na korytarzu, przelotnie,
Twarz obcej kobiety, opartej
O ścianę. Zaciśnięte usta z trudem
Tamowały szloch, który rozsadzał
Od wewnątrz jej ciało. Zresztą nie jestem
Pewien. Może mi się tylko zdawało.

 

     

Wigilia

 

Krzątają się jak w ukropie,
tyle jest jeszcze do zrobienia.

U mnie to wygląda nieco inaczej,
gaszę resztki sumienia.

Bo muszę zrobić coś,
co nie licuje ze świątecznym nastrojem.

Nie chcę mówić o tym.

Lubię zapach choinki świerkowej,
mimo że kłuje, przytulam się do niej.

Lubię migające lampki i kolędy,
ale teraz moje myśli podążają nie tędy.

Muszę wybrać właściwą metodę,
szybką, skuteczną, bez drogi z powrotem.

Nie chcę mówić o tym.

 

  

 

  

 *   *   *

 

Chrystus rozpostarty 
na wysokim, metalowym krzyżu 
świeci w ciemności. 
Mogę o tym zaświadczyć, 
bo widzę go z okna każdej nocy.
On tam naprawdę jest i świeci,
świeci w ciemności.

Powrót