Leszek Żuliński

debiutował na łamach prasy jako poeta w 1971 roku, a jako krytyk – w rok później. Od tego czasu jest stale obecny w polskim życiu literackim. Do tej pory wydał 32 książki – 14 zbiorów wierszy i 18 książek krytycznoliterackich lub związanych tematycznie z kulturą. Krytyka zdominowała jego aktywność pisarską; uprawia także publicystykę kulturalną i felietonistykę. Ponadto ma w dorobku setki wystąpień radiowych, dziesiątki – telewizyjnych, wstępy lub posłowia do ponad 180 książek innych pisarzy, także antologie i prace edytorskie. Pracował w ruchu edytorskim oraz w prasie literackiej – w tygodnikach „Tu i teraz” (1982-1985), „Kultura” (1986-1987) i „Wiadomości Kulturalne”(1994-1998); był sekretarzem redakcji miesięcznika „Literatura” (1987-1994). Współpracował z redakcjami wielu pism. Swoją pracę zawodową zakończył w TVP. Więcej o autorze na jego witrynie internetowej www.zulinski.pl

 

 

Plama wiersza

Jestem kartką,
białą kartką wiersza,
wiersza, który się nie poddaje,
który walczy

To on dostarcza ci
polecone listy skarg, telegramy krzyku,
małe metafory złudzeń i wielkie parabole wizji.
On szamoce się z tobą, przeskakuje twoje
góry, pokonuje depresje; dopada cię w niszy dnia
i przypiera do ściany. To jego oddech
czujesz stale na swojej szyi, to on przebiega
po twoich plecach dreszczem. Gdyby nie ten wiersz,
nie wiedziałabyś, że w życiu najważniejszy jest
dotyk słowa, kaskada zdania, eksplozja mowy.
Tak, to przez ten wiersz na moich bandażach
widzisz ślady atramentu. Moją krew.
Plamię nią księgę zapisaną wszystkimi
sensami miłości

A ty?
A ty w tym wierszu jesteś stroną

                                                        (Z tomiku Chandra, 2007)

 

 

Sprawa ucha

Sprawa ucha jest niezwykle ważna;
na przykład ucho igielne
jest miernikiem proporcji,
jeśli się przezeń wielbłąd nie przecisnął,
możemy się domyślać, jaki dramat
rozegrał się między dużym a małym.

W Syrakuzach na Sycylii,
w jaskini zwanej Uchem Dionizosa
Platon wpatrzony w cienie na wapiennej ścianie
przeżywał dramat niepojętości Idei.

Ucho szklanki,
a tym bardziej porcelanowej filiżanki
jest kruche jak sopel lodu;
jakże dramatyczny wysiłek musi towarzyszyć
jego codziennym obowiązkom?

Ucho Małgorzaty
to zupełnie inna kwestia –
ono nawet nie zdaje sobie sprawy,
że gra jedną z ról w dramacie
nienasycenia

                            (Z tomiku Ja, Faust, 2008)

 

 

Jest nas dwóch

Mister Hyde już siwiuteńki,
przygarbiony, ledwo ciągnie noga za nogą,
nic nie pamięta, mylą mu się nazwiska, fakty,
jego czaszka pęka i wypuszcza z siebie sine maszkarony,
które hulają głuchym echem po Stonehenge
lub zastygają na kamiennej ścianie Notre-Dame

Doktor Jekyll przechadza się we wnętrzu katedry,
próbuje delektować się bliskością Boga,
patrzy w zapierające dech w piersiach witraże
i każdą smużkę słońca wita niczym obietnicę
ładu i nadziei – ale i on po chwili traci wątek,
zapomina, gdzie jest, jak się nazywa,
po co to wszystko...

kiedy znów się spotkają, miną się obojętnie,
tak, jak mijali się zawsze, choć nie wykluczone,
że nadal jest nas jeden...

                                      (Z tomiku Mefisto, 2011)

 

 

Boję się miłości

pojawiła się pod wenecką maską. na Ponte Vecchio,
wiatr podnosił jej sukienkę. w Moskwie kusiła Arbatem,
na Manhattanie widziałem ją w Bryant Park
– była czarną wiewiórką; u mnie, w Pruszkowie, kryła się
w ogrodzie, wysoki miskant, gdy szumiał, udawał jej włosy
rozwiane jak wtedy, gdy biegła do mnie przez pierwsze
męskie sny. potem już tylko starzała się razem ze mną.
nadal była piękna, ale moja łapczywa ręka coraz bardziej
zaciskała się na piórze. patrzyłem na kilometry liter,
po których odchodziła. za nią wlókł się szelest jesieni;
pierwsze tego roku szrony zasłoniły widok z okna
na wszystko, co kiedyś było zielone. ona stanęła
po tamtej stronie, jej czaszka szczerzy do mnie zęby

                                                        (Z tomiku Dzieci z Hameln, 2012)

 

Tabu języka

pociągnij za spust języka

z magazynka wypali seria słów
niepoliczalna i nie do powstrzymania.
słowa będą trafiały lub chybiały,
ich kanonada będzie goić lub ranić

ale nagle coś się zatnie
i ogłuszy nas cisza

to będą słowa nie do wypowiedzenia,
słowa stające kością w gardle,
słowa, które zagłuszamy w sobie od lat

język ich się boi, nie dopuszcza do głosu,
a my z zasznurowanymi ustami
zabierzemy je do grobu

                                      (Z tomiku Pani Puszczalska, 2016)

 

 

Powrót