Maciej Raś

urodzony w 1990 roku w Krotoszynie, debiutował tomikiem "Pasmo" (Strzeliński Ośrodek Kultury, Strzelin 2013), książka była nagrodą w V OKP o "Granitową Strzałę".

 

Okolice

 

wszystko działo się w blasku –

 

 –  siedziałem i zapisywałem rzeczy,

które działy się w blasku:

 

słońce późnej jesieni, klamra

na pani płaszczu (nachodziliśmy

 

na siebie, oglądaliśmy się w świetle).

Wbiegłem w ostatnie słońce,

kolejne miałem w zanadrzu –

 

 – w gęsto sporządzanych notatkach

(noszę je w tylnej kieszeni jeansów).

 

Poszliśmy na plac zabaw by zrobić

fabułę – by ją zrobić, wziąć i zdusić

 

w zalążku – zaczynała się tuż za linią.

Nie trzeba wiedzieć co to jest za linia,

ani co jest za tą linią

 

 

Wersja Aśki 

  

stanęło na tym, że niteczki ustaliła

poddając siebie w wątpliwość. Bez dojść

błękitu, jaki jest od początku w składni,

gdzie obrasta ziemią i gdzie

mi się skowronku nie schowasz.

 

Przestrzeń się przede wszystkim

 

rozlewa: są świeże grudki ziemi

w zalążkach pięści, cienie rzucone

na kartkę dla ukrycia błękitu,

 

poszargane niteczki i światło wynoszone 

poza okręgi, kiedy pasmo pełne jest tropów.

 

Bierze w ręce okręgi, spodziewa się zimna

i udaje zdumienie. Cienkie niteczki plącze

 

choć się nie zawiera. Zawrzeć się nie może,

gubi mokrą ziemię. Ma na imię Asia,

 

włamaliśmy się nocą na basen.

Wracaliśmy przez park i nas nie złapali

 

 

Kulki

  

od tygodnia mam katar i rozrzucam cienie

dużo wyraźniejsze. Kładą się na tobie?

Mają w tobie miejsce? Po otwarciu

już na lekkim drifcie, po kolei wezmę

 

każdą mapę niegdysiejszych okolic

i pokażę miejsce oraz punkty mniejsze,

 

gdzie się skręca w paśmie cała przestrzeń.

 

Dziewczyna podejdzie. Powie „tutaj”,

zaczerwieni się i powtórzy „tutaj, tutaj”,

 

wskazując palcem punkt na papierze.

W gruncie rzeczy trafi w inne miejsce.

 

Całkiem inne z gruntu. Trzymam

kartki w ręce a w kartkach jest przejście.

 

Widzisz smugi tego „tutaj” na mapie?

 

 

Wersja Idy

  

ta wersja jest o tym, jak siedziałem

na łóżku i piłem lambrusco

 

i jak Ida siedziała na krześle

i suszyła włosy. Wyobraź

 

sobie, że z boku, zza kamery,

bierzesz od nas rogalika,

 

że brzdękasz kieliszkiem.

Opowiem ci o czym

 

to jest. Następuje cięcie.

W kolejnej scenie

 

znajdujemy się w kuchni,

przytuleni do siebie,

 

wpatrzeni w gotującą się

wodę. Nagle Ida postanawia

 

sprawdzić o czym to jest

naprawdę (ale to już poza

 

kadrem)

 

 

Tyle Ashbery

  

„Sądziłem, że sprawy

toczą się zupełnie dobrze”,

 

tyle Ashbery. Zima

jest najprawdziwsza

i wypadałoby o niej

 

napisać. Przewracam

stronę za Ashberym,

żeby nie zapeszyć,

 

bo usiadłaś obok

i jeszcze dwa tygodnie

a może i miesiąc

 

przyjdzie nam żyć

w lekkim napięciu,

o którym mówimy

 

głośno, z którego

się śmiejemy. Dzisiaj

siedzieliśmy. Zrobiłaś

 

herbatę i siedzieliśmy

Powrót