Maria Duszka

mieszka w Sieradzu. Jest poetką, dziennikarką, bibliotekarką, animatorką kultury, założycielką i opiekunką działającego od 2002 r. Koła Literackiego „Anima”. Członkini Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. W 2012 r. otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w 2013 r. Odznakę Honorową za Zasługi dla Województwa Łódzkiego.

Wydała dotychczas dziewięć tomików. Ostatni z nich to polsko-litewski wybór wierszy "Wolność chmur /Debesų laisvė".

Od października 2017 r. czyta wiersze ulubionych poetów w cotygodniowej audycji „Pod wielkim dachem nieba” w Radiu Muzyczna Cyganeria. Jako dziennikarka publikowała artykuły, wywiady i recenzje na łamach „Dziennika Łódzkiego”, „Kalejdoskopu” (miesięcznika kulturalnego Łodzi i województwa łódzkiego) i „Toposu”, a od kilku lat współpracuje z „Ziemią Łódzką”.

 

 

 

* * *

fotografuję tę okolicę

tak

jak się całuje

ciało kochanego człowieka

- miejsce przy miejscu

 

 

* * *

powiesiłam w mojej szafie

twoją marynarkę

 

wszystkie moje ubrania

chcą być blisko niej

 

 

 

 MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

 

rozmawialiśmy

 

o kilka kroków od nas

zatrzymał się mały

może czteroletni chłopiec

w żółto-granatowej kurtce

 

powiedział patrząc na ciebie

prawie pięćdziesięcioletniego mężczyznę:

„chodź tu”

 

nie przerwaliśmy rozmowy

 

po chwili chłopiec stanowczo powtórzył:

„chodź tu”

 

„dlaczego mam do ciebie iść?”

spytałeś

 

„bo ja mam tylko mamę…”

 

 

* * *

                   pamięci moich bliskich

 

 

a wydawało się

że zawsze będą trwać

na tym rumiankowym podwórku

w tym ciepłym domu

w tym bezpiecznym łóżku

 

po kolei zdmuchuje ich czas

 

 

PATRZ MI W OCZY!

 

Od lat przychodzi do tej szpitalnej biblioteki.

Emerytowany ekonomista: myślący – ateizujący – poszukujący.

Niedawno zginął w wypadku jego syn.

„Nikomu jeszcze tego nie mówiłem, pani powiem.

To było półtora roku temu.

Wypożyczyłem książki w bibliotece powiatowej,

poszedłem do parku za urzędem miasta,

usiadłem na ławce, zacząłem czytać.

 

Po pewnym czasie przysiadł się do mnie.

 

Wyglądał jak trzydziestoletni mężczyzna -

miał jasnorude włosy i bródkę.

Zaczął ze mną rozmawiać, pytał co czytam,

zwyczajna rozmowa.

Nagle odszedł na chwilę na odległość paru kroków, wrócił.

Jego oczy płonęły jasnożółtym ogniem.

Patrz mi w oczy! - mówił. -Dlaczego mi nie patrzysz w oczy?!

 

Byłem przerażony, chciał się do mnie zbliżyć,

ale zrobiłem trzy razy znak krzyża -

z prawej strony, pośrodku i z lewej.

Nie mógł do mnie podejść bliżej niż na odległość sześciu metrów…

 

To był diabeł, to było półtora roku temu.

Nie mogę dojść do siebie, nie wiem co o tym myśleć.

To było ostrzeżenie?”

 

 

 

 

 

 

 

Powrót