Sylwia Kanicka – podróżując po wielu lądach.
Zbiór wierszy Izy Smolarek to 21 utworów pod ciekawym tytułem „Obca.”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Fundacja Duży Format w 2021 roku. Przewrotność tytułu powoduje, że już na początku odbiorca zastanawia się, z jakim przekazem się spotka. Odnosząc się do poznanych wierszy, można stwierdzić, że jest to nakierowanie czytelnika na temat obcości ujętej na kilku płaszczyznach. Autorka obrazowo porusza problem, a jej wiersze zbudowane są z bardzo przemyślanych i wyrazistych wersów. To same wiersze powodują skupienie podczas czytania i podążanie za bohaterką.
Jak wspomniałam, Smolarek skupiła się na tematyce obcości, która mówi o nieprzynależeniu do zbiorowości, ale może również oznaczać kogoś, kto nie został przez nas w pełni poznany i zaakceptowany. Niezależnie, jak będziemy na to patrzeć, za każdym razem pojawia się niezrozumienie, wywołujące sytuacje stresujące, konflikty czy rozczarowania. Autorka zaczerpnęła z tych wyżej wspomnianych cech i stworzyła pewien rodzaj zilustrowania problemu.
Co wysuwa się na pierwszy plan? Pojawia się obcość pomiędzy kobietą i mężczyzną, których wcześniej łączyła, można tak wnioskować, bliska znajomość. Bohaterka wierszy mówi wprost
„nie ma miłości, linorytu, słonecznej pogody, góry
z dołem, podpatrywanej od dołu. nie ma serca,” (Najdłuższa noc, s. 6).
i choć dodaje
„leżę w jednym kawałku spijam resztki
i marzę” (Tattaoo, s.11),
czekając na dalszy rozwój sytuacji. Ten okres oczekiwania wywołuje wiele przemyśleń, zauważenie sytuacji, które już nie są w jasnych i przyjaznych kolorach. Padają słowa: „nie mam więcej / do powiedzenia (…) / baw się dobrze i wracaj w swoje plenery baj baj” (Dzień, s. 16). Jest to głos pojawiającego się rozczarowania:
„rozdarłeś mnie na papier na kredę i kamień
otwartą dłonią która spadła z lustra wprost
w moje oczy w kilka chwil od niczego” (Ü, s. 10)
i nagłej straty zainteresowania, gdy „od wczoraj siedzę na środku stołu / z okiem w kieszeni staram się nie płakać” (Past, s. 17). Przedstawienie dwojga ludzi, stanowiących przez chwilę najmniejszą zbiorowość, i kobiety, której wywraca się świat do góry nogami, mówiącej o sobie: „na imię mi przypadek” (Sklep ze sznurkami, s. 8) więc „spieszę się na linię która zatrzyma mnie / na rozsądną od ciebie odległość” (Drogi, s. 22) to pierwszy obraz, który się wyłania i pozwala, by czytelnik zdecydował, czy chce doszukiwać się innych, czy na tym właśnie poprzestanie. To też moment, gdy rozpoczyna zarysowywać się kolejna przestrzeń w utworach autorki.
Obca to nie tylko kobieta z pierwszego planu. Smolarek wykorzystuje Borderaux, miasto wina, jako tła dla poznania samego siebie, bo wino, być może, spowoduje wzrost odwagi, aby wykonać kroki, na które wcześniej człowiek nie zdecydowałby się. Można przeczytać:
„ale potem powstaje coś co sprawia
że po raz dwunasty wchodzę do rzeki
tej samej w której na trzeźwo nigdy
nie zanurzyłabym nawet palca” (Bordeaux, s. 13).
Oczywiście, wino jest tylko elementem, symbolem, którym łatwo zobrazować sytuację braku kontroli względem siebie oraz trudności w zaakceptowaniu nagle pojawiającej się wiedzy o sobie. W głowie budzi się „…zaprzyjaźniona kobieta / obca od końca do końca” (j. w.), z którą trzeba się zmierzyć. Pojawia się nakaz odnalezienia siebie w sytuacji, gdy zaznaczone sarkastycznie zostaje: „miło mi przełykam ość” (Miło(ść), s. 12), a ta ość, to coś, co kłuje w oczy, powoduje, że nagle inaczej patrzy się w swoje odbicie. Biorąc pod uwagę taki wizerunek obcości, gdy człowiek, bo w tym przypadku płeć nie ma znaczenia, mierzy się z własnymi słabościami, powodowanymi różnymi przyczynami, widzimy wszechstronność w wierszach autorki. W tym przypadku należy również zdecydowanie szerzej spojrzeć na problem nieznania samego siebie. Są sytuacje, które wymuszają reakcje i wówczas rodzą się wewnętrzne sprzeczności, a to często wywołuje stres, strach przed niezrozumieniem decyzji i odrzuceniem przez otoczenie. Jest to też moment szczegółowego spojrzenia na to, co dzieje się wokół.
W ten sposób poetka sprawnie przechodzi w kolejny obraz obcości – alienacje, zderzając z nią swoja bohaterkę. To wyobcowanie ze społeczności, w której przebywa, powoduje, że podmiot wierszy dostrzega iż:
„nawet nie jestem stąd ani z Wales ani z Liverpool
mam obce biodra” (Dromadery, s. 5)
i dodaje:
„może mój akord był fałszem być może
zgubiłam ścieżkę i cień…” (Ü, s. 10),
a może po prostu zauważa, że nie pasuje w tej właśnie przestrzeni i zaczyna widzieć niedoskonałości, które go otaczają. Poetka nie rozwiewa tych wątpliwości, dodaje jedynie:
„nie wiem nie pójdę w ciemno mam
wciąż na imię” (Rzeka, . 20),
czym zaznacza, że jej bohaterka nie pozostaje anonimowa. Jest istotą odczuwającą tę izolację od społeczeństwa, ale nie chce się utożsamiać z daną społecznością, bo „wyrwało mnie na moment, na dobra chwilę z tamtej nocy” (Werniks, s. 9). Podmiot odkrywa, że bycie w nieodpowiednim miejscu ściąga lawinę wydarzeń, nie zawsze dobrych, ujawnia okoliczności, których nie chciałoby się znać, za które czasami powinno być wstyd. Bardzo mocno uderzył we mnie wiersz „Beata”. Słowa, w nim zawarte, są następstwem wydarzeń związanych problemami społecznymi, dotyczącymi mniejszości, a przeczytanie:
„w co się puszysz w kradzione piórka żydów
których nie znałaś …
(…)
nie masz wstydu nosisz złote pierścionki
pawie które rozkwitają na serdeczności
palców na małych pulchnych dłoniach
moja przyjaciółka miała długie i smukłe” (s. 14)
wywołuje dreszcz. Dodatkowo przywołanie, w kolejnych wersach, łódzkich ulic i domów, nie pozostawia wątpliwości. Smolarek posłużyła się sytuacją tamtejszych Żydów w czasie okupacji, getta, by dać mocny i silny przekaz do czego doprowadza wyobcowanie.W przypadku tego przykładu, aż do antysemityzmu. Przedstawiona sytuacja jest znów tylko symbolem, pozwalającym silnie zaakcentować problem. W tym utworze, który, po części, stał się dla mnie najważniejszym drogowskazem w czytaniu całego zbioru, odbiorca dostaje informację, kim tak naprawdę jest „Obca”. Nie ma niczego gorszego niż niechęć, brak akceptacji, brak tolerancji.
Pozostaje jednak zawsze wybór, bo „wzięłam to za zły sen i byłam gotowa zamienić akryl na temperę.” (Werniks, s. 9), które mogą służyć do malowania, do tworzenia wizji lub zamalowywania obrazów, by zmienić świat i siebie samego. Wówczas „Obca” będzie mogła powiedzieć:
„spokojnie nic nie wyrasta pod moją twarzą
nic mnie nie drażni nie mam uczulenia” (Miło(ść), s. 12)
Iza Smolarek ukazuje problem, nie zmusza do wchodzenia w swoje utwory. Tak, jak napisałam na początku, można pozostać przy temacie damsko – męskim i uznać tę książkę za opowieść o niespełnionej miłości. Jednak wiersze poetki, co nie ulega wątpliwości, mocno zaskakują czytelnika treścią. Powiedziałabym, że jest to ich dominująca cecha, dająca książce zdecydowanie mocny głos. To 21 wierszy, które odbiorca może przyjąć na różne sposoby i, być może, znajdzie w nich jeszcze wiele płaszczyzn, po których porusza się „Obca”.
Iza Smolarek, OBCA., (Fundacja Duży Format, 2021)