• 6 Lipiec 2016

Powidoki

Rafał T. Czachorowski

  • Wydawnictwo:
    Fundacja Duży Format [ Inne tytuły tego wydawnictwa ]
  • Miejsce i data wydania:
    Warszawa 2015
  • ISBN:
    978-83-64530-33-3
  • Format:
    13x21 cm
  • Ilosc stron:
    56
  • Rodzaj:
    poezja
  • Oprawa:
    miękka ze skrzydłami
Jolanta Zarębska

Rafał T. Czachorowski ma już piękny dorobek: Tomiki wierszy: "Marzenia senne" (Warszawa 1991), "Taniec Prokreacji" (Warszawa 1994). Zbiór opowiadań: "Rodzaje zagrożeń" (Warszawa 1992). Antologie i Almanachy: "Wiersze najszczersze" (Warszawa 1990), "Ławka rezerwowych" - almanach poetycki Warszawskiego Klubu Młodej Sztuki, "Anioł z Bojany" - wiersze o Bułgarii, antologia (Warszawa 1999) i "Miasto nowego milenium" - Antologia poezji dzisiejszej Warszawy, debiuty po 1988 (Kielce 2001). „Powidoki” ukazały się w 2013 roku.

Na okładce tomu wierszy czytamy: …poeta, prozaik, animator kultury, redaktor i wydawca. Autor książek poetyckich i zbiorów opowiadań. Związany był m.in. z Konfederacją Poetów Niezdecydowanych, Stodołą, pismami Enigma i  Magazynem Literackim, obecnie z PAPERmint – magazynem o książkach. Współpracował ze Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej (…) Organizator wielu warsztatów poetyckich i lekcji o książce oraz spotkań literackich w Warszawie. Pomysłodawca i główny animator warsztatów dla młodzieży: NAPISAŁEM WIERSZ i PRZECZYTAJ MNIE.

Jeśli dotąd nie udało wam się uczestniczyć w spotkaniu literackim z jego udziałem, z pewnością znacie państwo Rafała T. Czachorowskiego jako założyciela i redaktora naczelnego PoetówPolskich.pl oraz redaktora i prowadzącego radiowy program Literacki wolny eter.

 

Tom Powidoki zamyka krótkie posłowie: Od autora. Kilka zdań wyjaśnienia. Tu pojawia się geneza zbioru, tytułu i intencja tego wydawnictwa. Wybiorę z niego kilka słów: … Czytam je, z trudem przypominając sobie ich autora, nie mówiąc już o podmiotach lirycznych, które podobne są tytułowym powidokom(…).

Pojawia się również informacja o zamknięciu pewnego etapu w twórczości Czachorowskiego, pożegnaniu z XX wiekiem, choć w Powidokach jest kilka wierszy z lat 2011 i 12. Właśnie z października 2011 pochodzi Ars Poetica, wiersz zamykający tom.

 

                                               

                                               piszę wiersze potajemnie wstydliwie
                                               w samochodzie na czerwonym świetle
                                               na odwrocie niezapłaconych rachunków
                                               układam myśli w obrazy i zapachy
                                               na zapleczu codzienności
 
                                              15.10.2011; 9:29

 

                                                                                                                                            (Ars poetica, Powidoki, s.49.)

 

I jest to, prócz skromności autora, jaka się wyłania spomiędzy wersów, najtrafniejsza charakterystyka wierszy Czachorowskiego.

Poezja Czachorowskiego to lapidarna wypowiedź. Ze składniowych fraz wybiera samo ziarno. Raczej – niedopowiedziane, by między czytelnikiem a tekstem w relacji odbioru powstał obraz swoisty i intymny, pewnie zależny od osobistych ludzkich doświadczeń. Na pewno – zgodny z intencją komunikatu.

W przestrzeni lirycznej całego zbioru, jak w kadrach autobiograficznego filmu, zdarzają się miejsca spotkań z ludźmi. Przestrzeń miasta: mieszkanie z oknem na miasto, dworce, ulice, skwery, zabytki – w kilku miejscach Europy. Zawsze jednak stanowią tło dla relacji mocno osobistych, rzekłabym nawet – romantycznych.

 

                                                             

                                                              chodzę ulicami w tłumie
                                                              niczym wśród wysokich traw
                                                              raz na jakiś czas jak bażanty
                                                              dziewczęta podrywają się
                                                              do lotu…

 

 

(Leniwy Amor, Powidoki, s. 31.)

   

Teksty - obrazy, skomponowane w spójną całość, układają się w opowieść o więzi poety z podglądanym światem. Wiersze datowane od 1989 do 2012 roku prowadzą czytelnika do wniosku, że dojrzałość to piękny czas na szacunek dla przemijania, starości. W kilku wierszach tego tomu podmiot liryczny przygląda się starcom, budując ich portrety, jak tutaj:

 

                                                             

                                                              cicho jak ciepły wiatr
                                                              idą razem w gęstej mgle
                                                              nie patrzą na siebie
                                                              bo znają każdy swój ruch…
 

 

                               (Przygarbieni staruszkowie, Powidoki, s.36.)

 

Starość (wiek) dotyczy nie tylko ludzi. U Czachorowskiego starzeją się Madonny na witrażach, filiżanka, wazon na tulipany, pióra aniołów, uwięzionych modlitwami.*

   

W kilku z wierszy odnajduje się rekwizyty: przedmioty skupiające uwagę; zespojone z postacią, tworzą aurę w przestrzeni. Zawsze są symboliczne:

 

                                                            

                                                               …wiolonczela zwilgotniała
                                                                 od uścisku jej ud
                                                                 zaraz znowu zacznie grać

 

 

(Wiolonczelistka odpoczywa, Powidoki, s.21.)

 

Sytuacje liryczne to spotkania z ludźmi, z samym sobą, wspomnieniami, refleksjami, a także obserwacje, które zostawiły po sobie tytułowe powidoki.

 

                                                             

                                                              Niziutkie i siwe
                                                              zmęczone wystawą
                                                              usiadły jak mewy
                                                              na schodach biblioteki
                                                               (…)

 

 

(Spotkanie po latach, Powidoki, s.35.)

 

Zdarzają się motywy sakralne, co nieuniknione w kulturze Europy, którą zwiedzamy z podmiotem lirycznym (Asyż, Liege, Brugia, Bruksela ). Ujęte bez bałwochwalstwa i zadęcia (rzekłabym - po tuwimowsku) ale i nie obrazoburczo. Z wprawą i w skupieniu na sensualnych doznaniach, jak w wierszu pt. Assis.

I w końcu erotyki. Subtelne, ciepłe wyznania, zwierzenia. Obraz więzi i rytuału zalotów.

                                                       

                                                          (…)
                                                          Opowiedz mi o tym, jak na brzuchu
                                                          rósł ci tymianek,
                                                          a ja skubałem jego listki
                                                          (…)
 

 

(Tymianek, Powidoki, s.8.)

 

W stylistyce Czachorowski nie sięga lewą ręką do prawego ucha, nie odziera polszczyzny z czasownika, obrazu – z epitetów. Używa języka z szacunkiem, z wysmakowaniem i powściągliwością. Ze zbioru wyłania się postać człowieka w podróży do kwintesencji. Do otwarcia przestrzeni między treścią wypowiedzi a sensem i sposobem postrzegania świata. Nie wszystko się daje dookreślić, jak nie wszystko można zdefiniować racjonalnym szkiełkiem i okiem. Przeczytamy tu także teksty z tajemnicą, hermetyczne, zakodowane. W wierszach Czachorowskiego rezyduje szlachetny humanitaryzm. W poezji istnieje potrzeba szczerości. Powidoki mówią do czytelnika prawdą, i ja im wierzę.

 

* U Franciszkanów, Powidoki, s.20.

 

ksiażka dostęna m.in.: https://bonito.pl/k-1640358-powidoki 

 

Powrót

Inne dzieła tego autora: