Wypłynąć tylko z poezją - „Śruby Archimedesa” Piotra Gajdy
Śruba Archimedesa (Dom Literatury w Łodzi, 2016) to piąty tom Piotra Gajdy (ur. 1966), poety pochodzącego z Tomaszowa Mazowieckiego. Jego wcześniejsze książki poetyckie były wydawane w Łodzi oraz Mikołowie. Debiutował w 2008 roku, dobrze przyjętym Hostelem.
Wiersze Gajdy to metaforyczny seans, do którego siadać należy z kawą i ołówkiem. To poezja refleksyjna, dojrzała, ale także skomplikowana i raczej adresowana do poetów, niż laików poezji. W najnowszej książce poetyckiej znajduje się 36 wierszy. Tom swój Piotr Gajda dzieli na trzy części: Dante w kacecie (14 wierszy) , Henry Fool (12 wierszy) oraz Archimedes pomylony (10 wierszy). W skrócie Dante, autor „Boskiej komedii” w hitlerowskim obozie koncentracyjnym, Henry Fool – to film, w którym pisarz zleca bezdomnemu napisanie książki, pomylony Archimedes – grecki fizyk, uznawany za najwybitniejszego matematyka starożytności. Teksty poetyckie traktują o życiu, śmierci, systemie – omawiają ważne tematy w sposób pokrętny, metaforyczny. Ilość porównań, skojarzeń, nawiązań czy świeżych metafor sprawia, iż najnowszy tomik Gajdy należy czytać bardzo uważnie. Jakub Skutrys napisał, iż najbardziej mu się podobała lektura drugiej i trzeciej części Śruby, mnie natomiast najpełniejsza wydaje się pierwsza (Dante w kacecie). Przed czytaniem najnowszego tomu tomaszewskiego twórcy, warto zapoznać się z pojęciem, a może lepiej – wynalazkiem: śruby Archimedesa. Aby wiedzieć jak to co na dole, idzie ku górze. W wierszu „Piana złudzeń”, czytamy:
„(...)Bądź łaskaw coś obiecać, a przynajmniej
objaśnić, gdy wszelki postęp wydaje się obrotem śruby,
wymuszającym ruch do góry. Jako inżynier powinieneś
łatwo wybrnąć ze wszystkich zarzutów nieczystości”.
W tym samym utworze pojawia się „piana demokracji”, która konotuje z tytułem. A w wierszu „Apokryf”, zapoznajemy się z takimi umiejętnościami poetyckimi autora:
„(...) Cieniem
kładzie się suburb nad niegdyś ruchliwymi arterami,
gdy chmurny starzec niestrudzenie wędruje skrajem na skraj,
przez ciemną dolinę, gdzie zapadły się miasta całkiem jak
Sodoma, Gomora i Detroit, aby istnieć odtąd jedynie jako zapomniany
apokryf. (...)”
Jeśli ktoś lubi poezję, którą trzeba rozszyfrowywać to pozycja Gajdy z pewnością jest dla niego, on sam nas do tego zachęca... Autor pomaga czytelnikowi w lepszej interpretacji swoich tekstów poetyckich przez swoisty słowniczek, który jest umieszczony na końcu tomiku, aby czytelnik lepiej mógł zgadywać, żeby zanurzył się w poezji, przed wypłynięciem. Tak oto Gajda korzysta z cytatów m.in. z książki Jądro ciemności, filmu Wyspa tajemnic czy amerykańskiego lekarza, patologa – Jacka Kovorkiana. A tych nawiązań jest dużo więcej. Osobiście wolę krótsze wiersze, ponieważ piszący długie teksty poetyckie, może stracić wątek i stworzyć myślową hybrydę, która – owszem – nieraz ma sens, niestety znacznie częściej tworzy bezsens. Gajda na szczęście ucieka od bezsensu, zdarzają mu się słabsze wiersze. Ale przede wszystkim narracja tomaszowskiego autora ukazuje przemyślane teksty tworzące obraz postrzegania rzeczywistości przez myśliciela-filozofa. Warto wspomnieć, iż Tomaszów Mazowiecki może się pochwalić nie tylko Piotrem Gajdą, otóż stamtąd też pochodzi młody, ale już znany poeta – Tomasz Bąk. Jeśli ktoś pominął Śrubę Archimedesa, zalecam się z nią zapoznać.
Paweł Majcherczyk