Wymiar Przyjaźni

  • 10 Lipiec 2019

Iwona Sakrajda

 

Dziwnym zbiegiem okoliczności, kilka moich rozmów w ostatnim czasie, odbyło się pod głośnym tytułem: „Przyjaźń”. Nie spodziewałam się silnych emocji wypowiadanych przez osoby będące w szczęśliwych związkach, z bagażem doświadczeń i spełnieniu w roli rodzica. Przestrzeń przyjaźni jest ważna tak samo w szkolnej ławce jak w wieku dojrzałym. Szczęście wielkie, jeśli to ta sama.

Jedna z moich znajomych, z wielkim smutkiem opowiadała mi o zburzonej, wspólnie budowanej, wieloletniej przyjaźni. Następna, z podobnym dylematem zwróciła się do mnie o poradę. Doskonale rozumiałam ich dylematy.

Przyjaźń. Ktoś, kiedyś pięknie zauważył, że nie ma od słowa „Przyjaźń” zdrobnienia, nie ma malutkiej przyjaźni, nie ma chwilowej. Jest, albo jej nie ma, po prostu.

Literatura, ogólnie pojęta sztuka, to często taki translator emocji. Wystarczy do „wyszukiwarki” dzieł wrzucić hasło „miłość”. Każdy znajdzie szereg wierszy, utworów muzycznych, czy miłości namalowanej farbami na płótnie. Miłość ma mnóstwo odcieni, może być niespełniona, nieszczęśliwa i może być taka, która trwa jak powietrze. Naturalna jak oddech. Kiedy przestajemy oddychać, to przestajemy żyć, można się udusić też z braku miłości.

Ja, dziś chcę się zatrzymać nad miłością, która jest dla mnie niekwestionowaną wartością. Nad niezwykłą więzią przyjaźni. 

W dzisiejszym świecie wartości są bardzo nietrwałe. Kupujemy produkty z weryfikowalnym terminem ważności. Często te „lepsze” to produkty o krótkim terminie przydatności do spożycia, droższe i bardziej wartościowe. Zdrowo, drogo i przyjemnie.

Podobnie w relacjach. Przyjemnie, intensywnie, drogo i …krótko.

Zastanawiałam się, o ile uboższa byłaby literatura, gdyby jej twórcy żyli w rytmie takich zasad. 

Nie od dziś wiemy, że inspiracją do działalności w przestrzeni artystycznej są uczucia. Nieoceniony wymiar miłości, czasem bolesnych rozstań bliskich rozpaczy. Motywy znane wielu artystom, którzy jakąś twórczość w powiązaniu z emocjami popełnili. 

Czy przyjaźń może być nieszczęśliwa, zdradzona? Według mnie, nie. Jest, albo jej nie ma. Tak jak nie można „trochę żyć”. Jasne, że zdarzają się w życiu pomyłki. Kiedy ktoś, kogoś oszuka, zawiedzie, rozczaruje, zdradzi. Możemy się rozczarować, pomylić w nazewnictwie, nazywając przyjacielem. Jestem idealistką i głęboko wierzę w stałość tej, jednej z ważniejszych relacji. 

Nazywając kogoś przyjacielem, wpuszczamy go do swojej rodziny. Taka osoba staje się kimś wyjątkowym w naszym życiu. Ogromnie ważną, bo sami sobie wybieramy takich ludzi. Rodzinę dostajemy „w pakiecie” z więzami krwi. Przyjaźń zaczyna być więzią dusz. Myślę, że jest zaniedbaną cząstką życia, niedocenioną. 

Samotność jest wyzwalaczem największych ludzkich tragedii. Człowiek samotny, dotyka najbardziej bolesnej przestrzeni, jaką jest rozpacz, gdzie nie ma już nic poniżej. Na dnie można znaleźć tylko resztki wraków, kamienie, piach.

Przyjaciel jest więc antidotum na ból życia, a wiemy, że życie potrafi zaboleć. 

Oczywiście, nie może być jedynie „kołem ratunkowym”. Ciężko byłoby korzystać z pięknej pogody latem, nosząc wszędzie koło ratunkowe. Przyjaciel jest towarzyszem podróży, nie pogotowiem w razie awarii. Przyjaźń w życiu dodaje sensu. Pomaga ubogacić nas samych, wyposażając w spojrzenie na siebie, poznajemy swoje zachowania i przeglądamy się w takiej relacji jak w lustrze. Nie zobaczyłabym u siebie „liścia na głowie”, gdyby ktoś mi o tym nie powiedział. Ktoś, kto zwróci mi uwagę z miłością i troską. Przyjacielowi ufamy, cenimy, czasem ponad siebie. 

Zachwycałam się zawsze przyjaźniami, których ślady zostały do dziś. Moje fascynacje relacjami mistrzów dodają mi wiary w istotę tej znaczącej więzi. Nie mogę nie wspomnieć o Zbigniewie Herbercie i jego słowach do Czesława Miłosza. Wymieniana między nimi wieloletnia korespondencja, ubogacała nie tylko ich samych, ale też czytelników. „…będę Cię prześladował moją dziwną miłością do końca życia, a nawet jakiś czas potem…” pisał Herbert do przyjaciela. 

Ponadczasowy rzymski liryk, poeta Horacy i jego znamienna przyjaźń z  Mecenasem. Tutaj więź była tak silna, że rozstanie skutkowało podejrzeniem samobójstwa Horacego. Umarł, kilka tygodni po śmierci Mecenasa(stąd przypuszczenia samobójstwa), uprzednio obiecując, że śmierć przyjaciela” pociągnie zgon ich obu.” Pochowano go obok grobowca Mecenasa. Te, być może skrajne przypadki są esencją bliskości, w której więź dotyczy, czegoś ponad cielesnością, ponad dotykalną jednością. 

Przyjaźń Fryderyka Chopina i Cypriana Kamila Norwida, wielkich ludzi świata, pomaga zobaczyć, jakim może być wyzwalaczem piękna. 

Motywów przyjaźni w literaturze jest wiele. Zaczynając od „Małego Księcia” Antoine de Saint- Exupéry, „Cierpienia młodego Wertera” Johann Wolfgang von Goethe, poprzez szereg dzieł zawierających znaczenie relacji do listów wymienianych miedzy przyjaciółmi, które zostawiły ślad ich wzajemnej miłości.

Warto przyjrzeć się z bliska naszym przyjaźniom. Warto w nie inwestować, dbać o nie. Przyjaźń jest możliwa, jest w zasięgu ręki i pomaga żyć. Wyzwala w nas piękno i dodaje wiary w sens. „Nikt z nas nie jest samotna wyspą”. O ile uboższe byłoby życie bez przyjaciół. Pomimo naszej odrębności, różnic, tylko we wzajemności możemy się ubogacać. Dostrzegając je, życie nabiera kolorów. Moje przyjaźnie uczą mnie, rozwijają, koją i uczą sztuki najważniejszej w życiu. Sztuki miłości. Prawdziwej, bezinteresownej i wyzwalającej troskę o drugiego człowieka. Nie oczekując niczego w zamian. Samo towarzystwo przyjaciela jest celem relacji . Pomaga patrzeć na świat w inny sposób niż swój własny, ograniczony. Pomaga dojrzeć do przyjaźni ze sobą. Jest wymagająca, pracochłonna i wymagająca inicjatywy, ale jest jednym z największych życiowych sukcesów nagrodzonych poczuciem bezpieczeństwa i miłości. Każde spotkanie z przyjacielem jest inne, jest nauką bezinteresowności i eliminowania egoizmu. Przyjaźń to magiczna przestrzeń, w której możemy być sobą z całym akompaniamentem emocji, to miejsce w którym te emocje brzmią jak najpiękniejsza symfonia. Przyjaźń jest kartką, na której zapisujemy atramentem przyjaźni słowa, gesty, tworząc arcydzieło.

Budujcie przyjaźnie. Nie można ich kupić za żadne pieniądze, a są niewymiernym, bezgranicznym bogactwem. Myśląc o przyjaźni czuję się jak milionerka. Każde spotkanie z przyjacielem mi o tym przypomina.

Piszcie swoje arcydzieła, komponujcie sztukę relacji, żeby można było odpocząć i złapać dystans do codzienności, która z arcydziełem, często nie ma wiele wspólnego.

                                                                                                            

 

Iwona Sakrajda

Powrót